Scrambler Fever 2019

Edycja 2019 była wyjątkowa z wielu powodów. Po pierwsze impreza odbyła się w tym samym miejscu co rok wcześniej. Po drugie odwiedziło nas kilkanaście osób z Niemiec, w tym cała redakcja magazynu Craftrad. Jednak najważniejszym gościem była czteromiesięczna Marysia, poczęta podczas ubiegłorocznej edycji SF. Tak, takie rzeczy tylko u nas :)

Wyjątkowo późny termin, w którym wypadło Boże Ciało gwarantował piękną pogodę. I tak też się stało. Stroje kąpielowe były równie często w użyciu co motocykle.

Czwartek standardowo był dniem szeroko pojętego chill'u. Późnym popołudniem, mając do dyspozycji ogromną łąkę , postanowiliśmy chyba jako pierwsi w historii rozegrać mecz moto ? ball'a Polska ? Niemcy. Niestety niemiecka ekipa nie była chętna do zabawy, więc tym razem mecz odbył się między ?naszymi?.

W miarę upływu czasu Niemcy załapali, że na imprezie więcej się jeździ niż siedzi i pije. Kolejny sprawdzian umiejętności jeździeckich polegał na slalomie równoległym na pitbike'ach. Tutaj koledzy zza Odry podjęli rzuconą rękawicę i stanęli gromadnie na linii startu. Pitbike'i mimo niewielkich rozmiarów posiadały dość żwawy 80 cm3 silnik. Koni mechanicznych nie grasuje w nim za dużo, ale są one mocno narowiste. Przekonał się o tym Jan z Craftrada wielokrotnie stawiając motor do pionu. Ostatecznie ciągnąc się za motorem na kolanach prawie wjechał przez zaparkowany camping do jeziora. Śmiechu było co niemiara, zwłaszcza że Jan ma z 2m wysokości i gdyby tylko chciał to mógłby nieść pierda pod pachą. Dzięki wyczynowi Jana, ekipa z Polski wypracowała olbrzymią przewagę, której Niemcy nie byli w stanie odrobić.

Po części sprawnościowej przyszedł czas na kino pod chmurką i ognisko.

50

zawodników

         
65

motocykli

69

kilometrów

         
1

utopionych sprzętów

Poranek był dla wszystkich łaskawy. Pyszne śniadanko wypełniło flaki, a słoneczko zapewniło dużą dawkę witaminy D.

Tak jak ostatnio, aby dostać mapkę i ruszyć w trasę trzeba było się wykazać. Tym razem uczestnicy ?walczyli? o nią dwójkami. Jeden z nich wsiadał do taczki jako pilot , a drugi ze związanymi oczami musiał zrobić slalom na czas starając się nie strącić pachołka. Potem była zamiana miejsc i heja w trasę! W tym roku eksplorowaliśmy tereny położone na zachód od jeziora Siecino. Szczerze mówiąc planując trasę ?na papierze? nie spodziewaliśmy się aż tak fajnych widoków, jakie nam się ukazały podczas rysowania mapy. Lodowiec ukształtował w tym rejonie piękną morenę, którą ?chłonęło? się oczami z opadniętą szczęką.

Na trasie prócz szukania ukrytych punktów kontrolnych trzeba było zaliczyć ?slalom z jakiem? , pytania techniczne i zjazd dziecięcym rowerkiem z ostrej góry. Wszędzie śmiechu było co niemiara. Pogoda była cudowna, także zaplanowane 70km zleciały w miarę szybko. Na koniec czekała sprawnościówka na kajaku połączona z testem na logikę i można było już wskakiwać do wody zmywając trudy trasy z ciała.

Wieczorkiem kino, wręczenie nagród, ognisko i chillout.

photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo
photo

Sobota to 120km off'em w kierunku północnym i eksploracja okolic Połczyna Zdroju. Na szczęście nikt się nie zgubił i tylko jeden sprzęt wyzionął ducha i został porzucony w jakiejś wsi. Sholowaliśmy go wieczorem. Sprawdził się też pomysł na udostępnienie uczestnikom śladu z geo-trackera (w przyszłym roku też tak chyba zrobimy!)

Ogólnie rzecz biorąc, z roku na rok chłopaki i dziewczyny mają coraz lepiej przygotowane sprzęty przez co nie tracimy czasu na głupie naprawy rzeczy, które trzeba było ogarnąć przed przyjazdem w przydomowym garażu. Cieszy też fakt wizualnego dostosowania zarówno moto jak i kierowcy do klimatu imprezy. Międzynarodowy charakter Scrambler Fever ukazuje aktualne trendy w tej motocyklowej niszy i łączy dziki wschód z coraz mniej dzikim zachodem. My ?jaramy się? ich zajefajnymi motocyklami i outfitem, a oni zazdroszczą nam ujeżdżania motocykli w tak pięknych okolicznościach przyrody i tej całej dzikości, która mimo całej ?europejskości? w ciąż w nas siedzi.

Tutaj każdy amator spędzenia czasu na łonie natury czy też dłubiąc przy klasyku spotka takich samych krejzoli. Mimo barier językowych jest o czym gadać i co podziwiać!

W tym roku mieliśmy okazję zaprezentować uczestnikom scramblera i flat trackera Fantic Cabalero. Każdy kto chciał mógł też odbyć jazdę próbną. Jeden z uczestników z powodu awarii swojej maszyny, skorzystał z okazji i przejechał trasę rajdu właśnie Fantic'iem.

Apropos maszyn to prócz japońskich klasyków jak Yamaha XT500 (3szt) , Kawasaki KL250 ( 2 szt) pojawiły się takie rodzynki jak dwie BSA Gold Star w wersjach enduro , BMW R80 G/S, Bultaco Sherpa i jeszcze wiele innych.

Chcesz liznąć tego klimatu? Zapraszamy w 2020!

Oto wyniki:
1. Wojti (Kawasaki KL250)
2. Adam (Honda NX650)
3. Mikoch (Fantic Cabalero)

Najładniejszy Scrambler : Uli (Ducati Scrambler 350)

Partnerzy edycji 2019:
Red Hot Chili Customs (rhcc.pl)
Cafe Racer Warsaw (link)
Crave for Ride (craveforride.com)
Bell Helmets Polska (link)
Motorcyclestorehouse (motorcyclestorehouse.com)
Paolo Peruzzi (paoloperuzzi.it)
Broger (link)
Fantic Polska (offroad360.pl)
Craftrad (www.craftrad.de)
Roeg (getroeg.com)
swiece-zaplonowe.pl (swiece-zaplonowe.pl)
Cactus Burger Przywidz (link)
Motodiabły Suspension (motodiably.com)
Welder Art
Revoc(revoc.eu)
Las Rąk (lasrak.pl)